Klub Karate Tradycyjnego jako stowarzyszenie kultury fizycznej powstał w Wałczu na przełomie 1996/1997 roku. W skład Komitetu Założycielskiego klubu wchodzili: Zbigniew Ruta, Fabian Więcek i Agnieszka Ustrzycka.
Decyzja o założeniu klubu podjęta została ze względu na wymogi jakie swoim członkom postawiła Polska Federacja Karate Tradycyjnego przekształcona w grudniu 1996 roku w Polski Związek Karate Tradycyjnego. Niestety na Walnym Zjeździe na którym podjęto decyzję o przekształceniu federacji w polski związek ORS Wałcz jako prywatny klub karate nie miało prawa głosu zaś dokumenty rejestracyjne KKT Wałcz zwrócono z biura PFKT z adnotacją, że są niekompletne. W ten sposób pozbawiono jeden z dwóch najsilniejszych ośrodków prawa głosu w tak ważkiej sprawie jaką było przekształcenie federacji w związek sportowy.
Efektem tych wydarzeń było wystąpienie wałeckiego ośrodka z Polskiego Związku Karate Tradycyjnego co nastąpiło w 1997 roku. Rezygnacja ta spowodowała że Włodzimierz Kwieciński (Prezes PZKT) postanowił odegrać się na liderze wałeckich karateków. Zorganizowano wizytę w Urzędzie Miejskim m.in. z Burmistrzem Zdzisławem Tuderkiem, Sekretarzem Eugeniuszem Wilczyńskim oraz Inspektorem ds. sportu Alfredem Mikłaszewiczem. Na spotkaniu tym Polski Związek Karate Tradycyjnego reprezentowali m.in. Włodzimierz Kwieciński (prezes), Paweł Krzywański (wiceprezes) oraz prawnik i członek zarządu PZKT Czesław Dębski. Podczas spotkania próbowano wmówić wałeckim władzom, że Zbigniew Ruta (którego oczywiście nie zaproszono ani na spotkanie ani po spotkaniu...) działa nielegalnie, że nie posiada uprawnień (licencji) do prowadzenia zajęć z karate tradycyjnego, itp. Cały spór pomiędzy Zbigniewem Rutą a władzami federacji/związku sprowadzono do rzekomych personalnych animozji, co oczywiście nie było prawdą.
Łódzcy organizatorzy "imprezy" posunęli się do tego, że w 2 autokarach przywieziono zawodników z innych miejscowości (Piła, Chodzież, Czarnków, Trzcianka) ćwiczących w tamtym okresie w PZKT (nota bene kluby te także zrezygnowały ze współpracy z PZKT w 1999 roku) i w wynajętej sali gimnastycznej Gimnazjum nr 3 zorganizowano trening prowadzony przez W.Kwiecińskiego. Prezes pokazał się w lokalnej telewizji na tle ćwiczących informując, że to są zawodniczki i zawodnicy z Wałcza, którzy nadal chcą ćwiczyć karate tradycyjne w ramach Polskiego Związku Karate Tradycyjnego. Następnie wskazał jednego z byłych uczniów Sensei Zbigniew Ruty na nowego lidera wałeckich karateków i zaprosił na zajęcia karate prowadzone przez tą osobę.
Cała akcja częściowo się powiodła bowiem władze lokalne skorzystały z okazji aby obciąć Klubowi Karate Tradycyjnego dotację do symbolicznej wysokości a następnie przez kilka lat w ogóle jej nie przyznawać. Po latach jeden z urzędników przyznał, że Panowie z PZKT oczywiście nie mieli racji i władze w ratuszu szybko się o tym przekonały jednak podejście do KKT Wałcz nie zostało zweryfikowane a przez długie lata klub oraz jego członkowie byli traktowani niesprawiedliwie, m.in. medalistom Mistrzostw Europy w (Pradze 2000) pomimo wniosku ze strony klubu odmówiono listów gratulacyjnych od władz miasta. Nie zaproszono ich także na organizowane przez UM Podsumowanie Roku Sportowego. Takich sytuacji było wiele.
Założenie stowarzyszenia kultury fizycznej dało jednak nowe możliwości. CDN
|